Gdybym był dociekliwy, to zapytałbym w jaki sposób eksperci, którzy
udali się do Moskwy, stwierdzą jednoznacznie, że taśma z
rejestratora MARS-BM, którą badają, to jest ta sama taśma, która
znajdowała się w rejestratorze w dniu 10 kwietnia 2010, kiedy samolot
TU-154M kołował na lotnisku Okęcie, aby następnie odlecieć w stronę
Smoleńska.
Wiem, że pytanie jest z gatunku „namolnych”, ponieważ komisja MAK w
swoim raporcie napisała przecież wyraźnie, że rejestrator był
odnaleziony na miejscu zdarzenia „już” o 13:02 i już 11.04.2010
magnetofon był dostarczony do laboratorium Międzypaństwowego komitetu
lotniczego, w celu otwarcia, kopiowania i obróbki informacji.
Wiem również, że 31 maja 2010 roku, na podstawie Memorandum o wzajemnym
zrozumieniu w sprawie przekazania stronie polskiej zapisów pokładowych
rejestratorów samolotu Tu-154M numer boczny 101 Rzeczpospolitej
Polskiej, polskiej stronie była przekazana kopia audiozapisu pokładowego
magnetofonu i wersja 1 transkrypcji (protokołu) rozmów, a na dodatek
raport MAK opracowano z uwzględnieniem wersji 2 transkrypcji (protokołu)
rozmów, podpisanej przez rosyjskich i polskich specjalistów 17 czerwca
2010 roku.
Nie mogę jednak nigdzie znaleźć wersji 2 transkrypcji, a chciałbym tylko sprawdzić, kto się pod nią podpisał.
Dodatkowo wiem , że prokurator Parulski wyjeżdżając każdorazowo z
Moskwy przybijał na sejfie jakąś pieczątkę, później przyjeżdżał minister
Miller i też przybijał pieczątkę, być może swoją, a być może pożyczoną
od Parulskiego.
Ale też czytałem w raporcie MAK, że z rejestratora uzyskano 38 minut zapisu,
- a minister Miller powiedział, że jego kopia ma 30 min,
- a płk Rzepa powiedział, że praca biegłych zajmuje bardzo dużo czasu, ponieważ badanie metra taśmy nagrań zajmuje ponad godzinę, zaś do przebadania jest około 100 metrów oryginalnej taśmy, *
- a w instrukcji napisano, że taśma ma mieć nominalnie 72 metry długości,
- a to przecież nie jest około 100 metrów.
- a minister Miller powiedział, że jego kopia ma 30 min,
- a płk Rzepa powiedział, że praca biegłych zajmuje bardzo dużo czasu, ponieważ badanie metra taśmy nagrań zajmuje ponad godzinę, zaś do przebadania jest około 100 metrów oryginalnej taśmy, *
- a w instrukcji napisano, że taśma ma mieć nominalnie 72 metry długości,
- a to przecież nie jest około 100 metrów.
W związku z tym spróbuje zgadnąć – taśma, którą badają biegli ma niecałe 92 metry.
A dlaczego?
- Dlatego, żeby z prędkością zapisu 8 cm/s - oczywiście uwzględniając mechanizm autorewersu - nagrało się na niej około 38 minut.
No, ale taśma wtedy nie zmieści się na szpuli.
- Nic nie szkodzi. Taśma była cieńsza.
Ale przecież mechanizm autorewersu rejestratora uniemożliwia nagranie dłuższe niż nominalne, tylko dlatego, że jest cieńsza taśma. **
- Nic nie szkodzi, prędkość zapisu była mniejsza.
To po co zakładano cieńszą taśmę?
- Bo innej nie było w magazynie.
A gdzie był ten magazyn?
- W Samarze.
I oni tam w Samarze, jak remontowali tego naszego tupolewa, to
ustalili, że tak to wszystko wyregulują, że jak już dojdzie do tej
katastrofy, to lepiej, żeby się więcej nagrało, bo łatwiej wtedy znajdą
się jakieś naciski.
I tak też zrobili :)
A ja nie zapytam już więcej, jak eksperci ustalili, że taśma, którą
badają to taśma z naszego tupolewa i dlaczego stenogram ma 38 minut,
ponieważ wiem, że i tak nie uzyskam na to pytanie rzeczowej odpowiedzi.
** Ze schematu mechanizmu rejestratora wynika, że zmiana kierunku
nagrywania (autorewers) następuje po określonej liczbie obrotów szpuli,
nie jest więc zależna od długości taśmy. Dłuższa taśma nie zostanie w
pełni zapisana.
http://aviadocs.net/RLE/Mi-26T/Cd3/system/MARS-BM%28RTE%29.pdf
http://aviadocs.net/RLE/Mi-26T/Cd3/system/MARS-BM%28RTE%29.pdf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz