Przy pomocy obliczeń zapoczątkowanych przez Edwina P.
Hubble’a, dotyczących prędkości oddalania się galaktyk, można
ustalić moment, w którym cała materia wszechświata była
skoncentrowana w jednym punkcie, zanim nastąpił Wielki Początek.
Jest oczywiste, że wtedy byliśmy wszyscy razem – powiedział TenKtóryWie
– nie mogło być inaczej. Nie mieliśmy pojęcia, ze może istnieć jakaś
przestrzeń i czas. Na cóż mógłby przydać się nam czas, kiedy wszyscy
byliśmy ściśnięci jak sardynki? Ilu nas było? Tego nie wiedzieliśmy,
nawet w przybliżeniu. Aby się policzyć, trzeba móc odsunąć się
przynajmniej troszeczkę jeden od drugiego, a my przecież zajmowaliśmy
wszyscy jeden jedyny punkt. Każdy z nas w związku z tym musiał
utrzymywać stosunki towarzyskie, chociaż staraliśmy się robić to tylko z
ograniczoną liczbą znajomych. Szczególnie zapamiętałem jednego z nich,
który przedstawiał się jako TenKtóryRobiObliczeniaNaKolaniePodczasSpaceru ZPsem.
Intuicja podpowiadała mi, że spotkam go jeszcze kiedyś w przyszłości i
nie pomyliłem się. W zeszłym miesiącu wszedłem do kawiarni i kogóż
zobaczyłem? TegoKtóryRobiObliczeniaNaKolaniePodczasSpaceruZPsem. Tym razem był bez psa i nie mógł robić obliczeń, więc mogliśmy trochę pogadać.
Rozważaliśmy, co wydarzy się w przyszłości i jakie koleje losu będą nam
przeznaczone. On upierał się, że wszechświat, po osiągnięciu stanu
maksymalnego rozrzedzenia, na powrót zacznie się zagęszczać i że kiedyś
przyjdzie nam skupić się znowu w jednym punkcie i wszystko zaczynać od
nowa, ale mnie ta teoria nigdy nie trafiała do przekonania. On jednak
bardzo na to liczył i miał już konkretne plany na tę chwilę.
- Ale kiedy tam wrócimy – powiedział przyciszonym głosem – musimy być
bardzo ostrożni, trzeba, żeby niektórzy pozostali na zewnątrz …
Rozumiemy się ?
Wspominaliśmy też stare, dobre czasy, kiedy planety zaczęły się
kształtować w ciemnościach w drodze zgęszczania się chaotycznej
mgławicy. Wszystko było wtedy zimne i ciemne. Na mgławicach- wydaje mi
się, że już nieraz o tym mówiłem – przebywaliśmy, można by rzec, w
pozycji leżącej, spłaszczeni, jednym słowem, nieruchomo, dając sobą
obracać tak, jak się obracała mgławica. Nie istniał sposób obliczania
czasu; ilekroć próbowaliśmy liczyć obroty mgławicy , dochodziliśmy do
różnych wyników, ponieważ w ciemności nie mieliśmy żadnych punktów
odniesienia, i zaraz zaczynaliśmy się kłócić.
Ale kiedy powstało Słońce usytuowane w zewnętrznej strefie Drogi
Mlecznej okazało się, że na dokonanie pełnego obiegu wokół środka
Galaktyki zużywa ono około 250 milionów lat. A tak, tak, tyle czasu
potrzeba, ani trochę mniej. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy co to są
„lata”, ale znalazłem sposób na obliczenie tego czasu. Kiedyś po drodze
zrobiłem znak w pewnym punkcie przestrzeni, właśnie po to, żeby móc go
odnaleźć po dwustu pięćdziesięciu milionach lat, jak będziemy to miejsce
mijali następnym razem. Trudno to wytłumaczyć, bo jak mówię „znak”, to
zaraz myślicie o czymś, co się od czegoś odróżnia, a tam nie było nic,
co by się od czegokolwiek odróżniało. Krótko mówiąc, jak na to, że był
to pierwszy znak uczyniony we wszechświecie, a już co najmniej w zasięgu
Drogi Mlecznej, mogę stwierdzić, że wyszedł bardzo dobrze. Czy był
widoczny? Dobre sobie, a któż miał oczy, żeby go widzieć, w tamtych
czasach?
Pamiętam też, kiedy Księżyc znajdował się bardzo blisko Ziemi. Wy tego
nie możecie pamiętać, ale ja tak. Mieliśmy ją zawsze nad sobą, tę Lunę,
nieprawdopodobnie ogromną. Cały mechanizm faz Księżyca funkcjonował
inaczej niż dziś, inne były orbity i nachylenie czegoś, nie pamiętam już
czego …
TenKtóryWie przerwał na chwilę i zauważył, że TegoKtóryRobiObliczeniaNaKolanie PodczasSpaceruZPsem
nie ma już obok niego. - Ach, widocznie poszedł po psa , żeby zrobić
jakieś obliczenia – pomyślał. - A tak w ogóle, kiedy teraz patrzę na to
wszystko co nas otacza, to mam przekonanie, że ja o tym wiedziałem
właściwie od samego początku. I chyba już wiecie "skąd ten czy
tamten wiedział" co rozegrać się mogło koło XUBS (Siewiernyj).
Ano "wiedział", i może pomylił się trochę, a może prawie
wcale… Nawet ja sam … "wiedziałem" … tego samego dnia. To
wszystko.
-----
Inspiracja
Italo Calvino i Wy wiecie kto