poniedziałek, 23 lipca 2012

Oni zamknęli wtedy swe oczy …

Gdzieś w zaciszu tajnych kancelarii spoczywają zapewne dokumenty, zdjęcia i zeznania, które już dawno mogłyby rzucić więcej światła na rozgrywającą się na naszych oczach rzeczywistość posmoleńską. Zamknięte w szarych kartonach zdjęcia satelitarne, wykonane w dniu 10 kwietnia 2010 roku, zapisany przez SKW monitoring lotu rządowego tupolewa i wykonane przez biegłych ekspertyzy … czekają na swój czas.

A on na razie jeszcze nie nadszedł.

W dalszym ciągu obowiązuje doktryna prokuratora Seremeta, którą sformułował w jednym z wywiadów: "Czasami trzęsą się nam ręce, gdy podejmujemy określone decyzje i gdy dostrzegamy także problemy, które stawia otaczająca nas rzeczywistość.” , a którą twórczo rozwinął były minister i przewodniczący komisji badającej przyczyny katastrofy  Jerzy Miller: „Ale w polityce dwa plus dwa … jest  tyle , ile  ma  być. - ...  Pojąłem,  że  jak  ktoś  mówi:  dwa  plus  dwa  równa  się  sześć,  to  nie  należy  podejmować  tematu”.

Pomimo wątpliwości wyrażonych przez byłego już przewodniczącego: „…Mamy nagranie, że kapitan chciał na wysokości 100 m odejść. Oni nie chcieli tam wylądować, byli przekonani po rozmowie z jakiem, że tam nie wylądują. Ale dlaczego zeszli poniżej setki? Nie wiem. I to będzie pewnie największy dylemat: Czy podpisać ten raport bez rozeznania, dlaczego zeszli poniżej 100 m?...” raport został podpisany i na tym sprawa mogłaby się zakończyć, gdyby nie uporczywe dociekania tych, którzy różnią się od tej władzy tym, że ona w swojej marności całkowicie ugrzęzła w zakłamaniu i obłudzie, oni natomiast - jej dążenia do usunięcia z życia społecznego idei wyrażających prawdziwą wolność i indywidualizm - chcą zamienić na umacnianie wizji prawdy i nadziei.

- I chociaż bandaże lęku krępują nam jeszcze nogi i ręce, a chusta żałobna nie pozwala nam widzieć jasno, to przecież oni zamknęli wtedy swe oczy, abyśmy mogli nasze otworzyć dzisiaj szeroko  – powiedział w swojej homilii, w  pierwszą  rocznicę  katastrofy  smoleńskiej ks.  Robert  Lorenc.

I musimy je otwierać coraz szerzej, ponieważ jesteśmy to winni Panu  Prezydentowi, jego Małżonce i tym wszystkim szlachetnym Polakom, którzy nie wahali udać się w swoją najtrudniejszą podróż – podróż w jądro ciemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz